- Tak moi drodzy minęło już pół roku, ale zanim podsumowanie czas opowiedzieć coś o każdym rozdziale.
- Reinvention - stworzenie siebie na nowo. Tak można to najprościej wytłumaczyć. Rozdział miał opisać rozterki Philipa i rozwiać wszelkie wątpliwości. Nie wcielałem się w postać, dlatego że nie chciałem popsuć postaci Philipa. Poza tym wydaję mi się, że to jest jego urok. Philip jest postacią nieodgadniętą, która pędzi przed siebie i wydaje się żyć tu i teraz, a nie w myślach czy przeszłości. A my tak naprawdę nie wiemy co nim targa, widzimy tylko pozytywy. A co wy sądzicie? Próbuję go zrobić 7w8, ale średnio to wychodzi. Ten rozdział ma dwie głębie, raz odnalezienie się ponowne Philipa w rzeczywistości, pozwolenie na bycie sobą na nowo. A druga głębia, to moja twórczość. Rozdział powstawał trzy razy. Dwa razy miał już po pięć stron. Pierwszy raz był nieudany, drugi był podobny do tego, ale się nie zapisał. A potem powstał ostatecznie. Powiem, że odrodził we mnie chęć do pisania. Odtworzyłem się na nowo. Stąd ten tytuł, bardzo się mi spodobała ta koncepcja.
- Fighting spirit - nic dodać, nic ująć. Przyznam, że opisując sceny walki myślałem o Naruto czy Dragon Ball. Choć nie przepadam za tym drugim, wolę Naruto jak już, ale zatrzymałem się chyba na pierwszym sezonie, jak Naruto przeradza się w tego lisa. Mniejsza o to. Rozdział nie był szlifowany, więc pewnie błędy są, no i był pisany bardzo emocjonalnie. Opisy same się pisały, że tak to ujmę. Końcówka wymęczona, nie miałem pomysłu. A no i rozdział miał być w piątek, ale praca.
- The importance of being Caroline - a powinno być Phoebe. Rozdział zerżnięty z serialu "Charmed", błagam niech nikt sobie tego nie tłumaczy na polski. Tytuł podoba mi się niezmiernie, a do tego chciałem wam przybliżyć postać Caroline. Nawiązałem też do tego serialu, ponieważ o tym był mój pierwszy fanfiction, który był w pierwszej setce najpopularniejszych blogów onetu, rzecz jasna wtedy było coś takiego jak zamówienia szablonów graficznych z zamian za komcie :D. Dorobiło się trochę, choć i mój blog doczekał się artykułu w gazetce blogowej. Wtedy też zaczynałem ze strasznym stylem, pisałem czasem same dialogi, dużo chaotycznej akcji w przeciągu jednej strony. Rzecz jasna mój styl ewoluował, no ale zjawiło się liceum i problemy z netem, więc odpuściłem sobie.
Dobra do rzeczy. Rozdział miał zbliżyć nas do Caroline. Opisuję w nim chaotycznie, bo skrawkami tę historię. To co przeżyła, czego doznała, co ją zabolało. Wiem, że mogłem pokusić się o dłuższe fragmenty, bo chyba więcej zrodziłem pytań, niż wyjaśnień i może czujecie się pogubieni po rozdziale, ale tak miało być. W pierwszej wersji(kolejny rozdział pisany wielokrotnie) rozdział miał znacznie dłuższe retrospekcje, a narracja czasu teraźniejszego była pierwszoosobowa. Zamiast tego wrzuciłem narratora trzecioosobowego wszechwiedzącego, bardzo emocjonalnego - jak ostatnio czytałem modnego w wieku XIX, a obecnie to najgorsza forma, ponieważ los ludzki nie ma jasnego celu.
Caroline jest 3w2, tak jak ja, więc powiedzmy dałem jej trochę przemyśleń i swoich cech. Wykreowałem ją po swojemu. Ale dla jasności, ja nie biegam w czarnej kiecce :D. Choć fakt lubię czasem się wystroić, jakaś koszula, do tego krawat i na kluby(paczcie i podziwiajcie) :D. Tak odreagowuje większość problemów. Zwykła głupia zabawa, a na drugi dzień rzeczywistość. Co do Caroline, to dużo bardziej zbudowana postać. Podobna do Kyle, w końcu 3w4, aczkolwiek bardziej ciepła i spokojna. Kyle jest nieco bardziej dramatyczny.
Muzyka dla relaksu, dla wgłębienia się w rozdział. A co do Chapter IV no to musiałem zbudować małe napięcie. Choć teraz zrobię przerwę w mini serii chyba. - Dobra koniec biadolenia, przechodzimy do statystyk. Przez te pół roku uzbierało się ponad 7700 wejść, w tym obecnie 182 komentarze. 8 rozdziałów przekroczyło próg 100 wyświetleń z czego 2 z nich przekroczyło 200. Każdy rozdział przekroczył minimum 50 wyświetleń(II-VI), reszta ma więcej. Chyba rozumiem dlaczego. Zyskałem także 5 obserwatorów, co mnie zszokowało. Za to wszystko dziękuję!
- Na koniec najważniejsza część. Podziękowania
I. Nathaly - ty jesteś jedną z pierwszych osób, które zaczęło odwiedzać mojego bloga. To dzięki tobie doszlifowałem trochę swój styl, zacząłem zwracać uwagę na swoje błędy. Choć i tak je robię, obiecuję że kiedyś napiszę rozdział, który skrupulatnie przejrzę. Najważniejsze, że oduczyłaś mnie pisania "po za" i "zajaśniało na jasno". Dzięki za wyrozumiałość, wsparcie, motywację i natchnienie. Przeczytanie twojego bloga zajęło mi rok, bo jak już czytałem to po kilka rozdziałów dziennie, ale robiłem sobie przerwy. Pamiętam, że zacząłem czytać w drugim semestrze II roku i doszedłem do rozdziału "Arcanine Hill" czy jakoś tak(wybacz, że jestem leniem i nie luknę u Ciebie w spisie), w każdym razie w tym momencie gdzie Growlithe wreszcie ewoluuje, potem doczytałem resztę. Gdyby nie fakt, że ty piszesz, ja bym się nie ośmielił. Zawsze myślałem, że już nikt nie piszę opowiadań o pokemonach. A tu bam! Jesteś ty. Dzięki za wszystko i gratuluję przedłużenia podróży Nathaly na czas Johto. Może jakaś walka z Kyle'em?
II, Annetti - tobie też dziękuję, za celne uwagi, za to że pojawiłaś się wraz z Nathaly. Za fajne konwersacje, za motywujące komentarze. Za całkiem trafne spostrzeżenia, odnośnie moich postaci. Przyznam, że jestem ciekaw twojej twórczości, po tym jak przeczytałem twojego Harlequina pokemon. Byłem ciekaw kontynuacji tych wydarzeń. Liczę, że szykujesz coś nowego. Miałaś fajny styl i spojrzenie na rzeczywistość. Przyznam opowiadanie było bardzo dobre i oryginalne, bardziej realne.
III. Michcio - również dziękuję za wszystko. Za bardzo miłe komentarze, za motywacje, za podrzucanie ciekawych pomysłów w komentarzach. A ostatnio za wsparcie mnie w pewnej sprawie. I jak najbardziej miałeś prawo, bo ja czułem, że jestem już przewrażliwiony. Oby twoje opowiadanie się rozwijało. Piszesz coraz lepiej, robisz kroki do przodu. I nie myśl, że mając 16 lat jesteś od kogokolwiek gorszy. Są ludzie, którzy mając 12 lat piszą mega. Piszesz dobrze, nie walisz byków, rozdziały są coraz bardziej jasne, zniknął chaos, dialogi też się poprawiają. Same plus. Poza tym jesteś mistrzem kryminału. Pisz dalej, a wszystko przyjdzie z czasem.
IV. Mleko - pojawiłaś się niedawno, ale nadrobiłaś moje rozdziały. Za co bardzo Ci dziękuję i przepraszam, że czytałaś te wypociny :D, przynajmniej na początku. Podziwiam za determinację. Dziękuję za wyczerpujące komentarze, za fajne przemyślenie, za zwrócenie uwagi na wątki między bohaterami. Przyznam to było fajne, że ktoś dostrzegł realizm niektórych relacji. Wiem Alice skopałem po całości. Twój blog dla mnie jest super. I nie uważam, że masz nudne, długie notki przepełnione zbędnym opisami. Twój świat jest piękny. Wszystko jest tak świetnie opisane, że bez problemu można w niego wniknąć, żyć nim. Co jest bardzo na plus. Masz do tego bogate słownictwo. Ogółem wszystko na plus. Ostatnio pokusiłem się poczytać twojego starego bloga :D. Ale chyba tylko dwa rozdziały, a ich było trzy nie?
V. Jack - dzięki wielkie z ostatnie komentarze, bardzo mnie zmotywowały i zawsze miło wiedzieć, że ktoś to czyta jeszcze poza stałymi komentatorami(tak to ujmę). Nie powiem dało mi to kopa. Rzecz jasna czekam na twojego bloga, chyba że coś już założyłeś, więc proszę o linka. Przeczytałem twojego bloga, który był chyba trochę nawiązanie do Narnii? W każdym razie pomysł mi się podobał z przejściem do świata pokemonów z realnego. Czekam na więcej takich historii i życzę powodzenia.
VI. PokePichu - Tobie też dziękuję, za komentarze, było ich nie wiele, ale ty też przyczyniłaś się do rozwoju bloga. Fajnie, że zmieniłaś ksywkę i bloga i że zaczęłaś pisać go po swojemu. Piszesz również coraz lepiej i na plus, że jest coś od Ciebie teraz. Czekam na rozwój akcji ;) i życzę weny.
VII. Mana - Tobie dziękuję za ostrą krytykę. Choć fakt, wymieniliśmy się trochę ogniem. Aczkolwiek nie mam do Ciebie żalu, bo wiem co Ci chodziło po głowie z tym słownikiem(m.in. po za). Szkoda, że jednak nie pokusiłaś się o te błędy w II rozdziale, no nic pomęczę się, ale jak nie będziesz głodna, to poproszę tak w III rozdziale. Twoje komentarze są fajne, nie słodzą są po prostu otwarte i proste. Przyznam, że to mi się podoba, choć pewnie zdołałem zrobić z siebie zakochanego egocentryka, wrażliwego na krytykę :D. Różnica w postrzeganiu świata przez nas jest diametralna, przez co twoje komentarze mogą mnie wiele nauczyć ;). A twój blog bardzo się mi podoba, pomysł żeby przerzucić grę na opowiadanie bomba. Najprostszy sposób, a jakoś nikt nigdy się w to nie bawił. Każdy komplikuje sobie życie robiąc ze swojego bohatera ideał! - Choć nigdy nie proszę o komentarze, to teraz poproszę. Podzielcie się swoimi spostrzeżeniami. Czy mój styl pisania się poprawił? Czy robię krok do przodu, czy cały czas stoję w miejscu? Co powinienem poprawić? Co powinno się zmienić? Co jest dobrze? Proszę o komentarze(ten raz będę błagał). Proszę też o komentarze od osób, które czytują mojego bloga ;) !!!
Pozdrawiam!!!
Co do rozdziału to napiszę tylko, że mi się podobał. Nie potrafię pisać konstruktywnej krytyki, wiec wolę się nie pogrążać :)
OdpowiedzUsuńSzczere mówiąc tamten blog to był czysty spontan. Wymysł trzynastolatka :) Nie myślałem o Narnii. Chciałem wprowadzić nowy świat, różne rzeczywistości, ale mi nie wyszło i opowiadanie porzuciłem. Zacząłem pisać nawet nowe, ale jak na to spojrzałem to usunąłem. Aktualnie jestem na etapie planowania początku podróży bohaterki. Ale "dwa światy" nadal będą, tylko ujęte w inny sposób.
A właśnie, czytam od samego początku, chyba przyszedłem tu z bloga Nathaly i mi się spodobało i zostałem.
Pozdrawiam i Miłej Nocy,
Jack
Pół roku masz za sobą, aby to ciągle trwało, bo jest warte tego. Statystyki serio bardzo zadowalające co dowodzi jak bardzo się starasz i trafiasz do ludzi. Mnie przyciąga ta odmienność i mieszanie wszystkiego po trochu i bardzo polubiłem Kyle'a. Nie ma za co, jeśli jest coś w czym mógłbym pomóc to możesz na mnie liczyć ;). No popatrz, że pod podziękowaniami dla mnie ja będę dziękował tobie. Dzięki ja też będę się starał jeszcze bardziej, dzięki temu, że twoje opowiadanie tak mi się podoba widzę rywalizację która mnie jeszcze bardziej nakręca. Wszystko się poprawiło mimo iż byłeś już i tak wysoko to zrobiłeś kolejny krok naprzód. Nie jestem pewny, ale jakiś element dramatu może by się przydał, może jakaś śmierć nad którą wcześniej się zastanawiałeś to mógłby być dobry ruch. Pozdrawiam :P
OdpowiedzUsuńAhaha, dziękuję za podziękowania ;P Miło, że ktoś jeszcze pamięta Harlequina xD Szykuję coś nowego, aczkolwiek wciąż stoję w miejscu. Ale po tym dzisiejszym rozdziale, który u ciebie przeczytałam trochę mnie olśniło. So, stay tuned!
OdpowiedzUsuńNie przejmuj się tym, że jakaś postać nie do końca wychodzi taka jaką byś chciał ją zobaczyć. Np. taki Phillip. Mówisz, że nie zawsze wpasowuje się w typ 7w8, ale dzięki temu jest taki unikatowy. Czasami próbując tworzyć jakąś postać, nieoczekiwanie ona sama zaczyna żyć własnym życiem. Sama siebie kompletuje, zaskakując czasem autora. Stety, niestety coś o tym wiem xD
O, miałam się jeszcze odnieść do "chaotycznego" przedstawienia historii Caroline. Takie urywki, nie zawsze wiele mówiące wstawki, też są ważne. Rozkręcasz tym akcje, a to, że pojawiają się pytania, to tym lepiej. Intrygujesz i o to chodzi ;) Przedstawiłeś krótko i interesująco, ja jestem za :D
Jestem ciekawa czym jeszcze nas zaskoczysz i mam nadzieję, że za następne pół roku będziemy już tu świętować pełną rocznicę :P