logo

03. Let's rod than roll!

 Pomarańczowe słońce wynurzało się z wody, nadając niebu jasno różowy, słodki kolor lodów truskawkowych. Na morskim brzegu panował spokój; małe Krabby uciekały pod kamienie po nocnych łowach; Seele wynurzały się z wody, wdrapując się na piaszczystą plażę, żeby zaznać kąpieli słonecznych; Slowepoki zarzucały swoje ogony, które służyły im za wędkę. W tak różnorodnym morskim świecie nie problem było złapać wodnego pokemona, którego tak bardzo potrzebował Philip.

Mała Pichu podała mu właśnie przynętę, którą Philip umieścił dumnie na haku.

02. Don't be shady, just be fairy!

 

Philip spoglądał w swoje odbicie w falującej wodzie. Nie do końca wiedział, czym był spowodowany jego stan – chorobą morską, która zaczęła się objawiać wraz z wiekiem, czy było to zmęczenie życiem. Ostatnio nie mógł znaleźć swojego miejsca na ziemi. Kiedyś wszystko wydawało się prostsze. Podróżował od miasta do miasta, zdobywał nowe pokemony, kolejne odznaki i trofea. Teraz był w monogamicznym związku, szczęśliwym nawiasem mówiąc, a mimo to odczuwał to zmęczenie. Może dlatego, że Jacka coraz bardziej ciągnęło do osiadłego trybu życia a Philip nie był jeszcze na to gotowy?

- Pi, pi. – Żółty stworek chwycił go za rąbek spodni. Philip pokiwał głową, jakby odpędzał od siebie zły urok.

Obserwatorzy