Pomarańczowe słońce wynurzało się z wody, nadając niebu jasno różowy, słodki kolor lodów truskawkowych. Na morskim brzegu panował spokój; małe Krabby uciekały pod kamienie po nocnych łowach; Seele wynurzały się z wody, wdrapując się na piaszczystą plażę, żeby zaznać kąpieli słonecznych; Slowepoki zarzucały swoje ogony, które służyły im za wędkę. W tak różnorodnym morskim świecie nie problem było złapać wodnego pokemona, którego tak bardzo potrzebował Philip.
Mała Pichu podała mu właśnie przynętę, którą Philip umieścił dumnie na haku.