logo

XXVII. Why is it so complicated?

XXVII. Why is it so complicated?
            Chłopak nie odzywał się, po prostu milczał i wpatrywał się w swoją przyjaciółkę. W jego objęciach znajdował się mały, bladoniebieski pokemon przypominający słonia. Wachlował on uszami i starał się wyrwać z objęć swojego trenera.
- Kyle, proszę powiedz coś – mruknęła Alice, nie wiedząc, co powinna powiedzieć. Może powinna dać sobie spokój.

            Oczy chłopaka były puste, zupełnie, jakby był świadkiem jakiegoś morderstwa, a jego wzrok utkwił w ciele ofiary. Przez jego głowę przemijało tysiące myśli, które tworzyły chaos.
- Jak to w ciąży? – zapytał, odrywając się od swoich myśli. Wziął głębszy wdech.
- Ja i Forest, no cóż, poniosło mnie – wycedziła niepewnie. Kyle zmarszczył brwi, wziął kolejny większy wdech i spokojnie wypuścił powietrze, próbując zapanować nad złością.
- Alice, co się z tobą stało! – prychnął gniewnie. – Wiem, że pewnie jest ci ciężko, ale to twoja wina. Ja się pytam, co się z tobą dzieje? Na początku akcje ze mną, twoje humorki, wstąpienie do armii Whitney, dziwne przepychanki, a teraz to. Przecież, zawsze byłaś rozsądną osobą. Byłaś taka poukładana, zawsze wiedziałaś, co jest dobre, a co nie. Więc co się zmieniło?
- Powinnam ci to już dawno powiedzieć, chyba nie było okazji, a raczej nie mogłam. Myślę, że nadszedł ten czas, by opowiedzieć ci, co stało się zanim wyruszyliśmy w podróż. Od tamtego czasu mój świat runął. Osiem miesięcy temu…

XXVI. Where is a princess it has to be a dragon

XXVI. Where is a princess it has to be a dragon

            - Odpocznij wreszcie – powiedziała rudowłosa, stojąca w progu drzwi, prowadzących do centrum pokemon.  – Kyle – napomniała, krzyżując dłonie na klatce piersiowej.

            Chłopak ignorował jej upomnienia. Kucał przed swoim niebieskim pokemonem, z uniesioną gardą. Stworek okładał go serią szybkich ciosów, bez użycia większej siły. Caroline podeszła do niego, by móc go odciągnąć od treningu.
- Ja wiem, że chcesz zdobyć szybko kolejną odznakę, ale dawno nie odpoczywałeś. Pamiętaj, że to twoja pierwsza podróż, nie możesz tak forsować swojego organizmu, i co gorsza swoich pokemonów – usprawiedliwiła swoją upierdliwość, licząc, że brunet podda się jej pomysłowi.
- Nie dasz za wygraną, co? – Odchylił głowę nieco ku górze, by móc na nią spojrzeć, nie opuszczając gardy. Dziewczyna spojrzała się na niego wymownie. – Poza tym nie forsuję organizmu – odpowiedział, kiedy tylko znalazł słaby punkt wypowiedzi dziewczyny.

Obserwatorzy